Godność człowieka podstawą działalności charytatywnej

bł. ks. Z. Gorazdowskiego

 

Każdy człowiek posiada przyrodzoną, specyficzną wartość jest nią godność. Jest ona jego „wewnętrzną” właściwością, nie jest jakąś cechą, którą może posiadać lub nie, ale jest nieodłączna od istoty ludzkiej. Godność tego rodzaju nazywa się godnością osoby ludzkiej lub godnością osobową. Godność osobowa jest niezbywalna, zakorzeniona w ontycznej strukturze człowieka[1]. Przysługuje każdemu człowiekowi bez względu na rasę, narodowość, wyznanie, status społeczny lub stan zdrowia fizycznego czy psychicznego.

Poszukiwanie zagubionej, czy raczej zapomnianej godności osoby ludzkiej było jednym z fundamentalnych założeń koncepcji działalności charytatywnej bł. ks. Zygmunta Gorazdowskiego. Stykając się, na co dzień z ludźmi widział on, jakie było odnoszenie się wyższych warstw społecznych do ubogich, bezrobotnych i bezdomnych. Częstokroć zapominano, że ta istota leżąca w rynsztoku, natarczywie dopominająca się o jałmużnę czy nocująca pod mostem lub w kanałach jest istotą ludzką posiadającą godność osobową. Mało tego, sami ubodzy spotykając się z takim traktowanie zapominali, że ją mają. Dlatego cała działalność ewangelizacyjna lwowskiego „Księdza Ubogich” była skoncentrowana przede wszystkim na przypomnieniu zarówno bogatym jak i cierpiącym niedostatek, że każdy człowiek posiada niezbywalną godność osobową i jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, a na mocy chrztu stał się dzieckiem Bożym.

Kim był ów Wielki – Nieznany, bł. ks. Zygmunt Gorazdowski – lwowski „Ksiądz Dziadów” ?

 

Sylwetka Błogosławionego

 

Zygmunt Gorazdowski urodził się 1 listopada 1845 r. w Sanoku, jako syn Feliksa i Aleksandry z domu Łazowskiej. W rodzinie Gorazdowskich wysoko były cenione i respektowane zasady religii katolickiej. Zygmunt był drugim z siedmiorga dzieci Gorazdowskich. Od dzieciństwa ciężko chorował na płuca. Po ukończeniu Gimnazjum podjął studia prawnicze na Uniwersytecie we Lwowie. Jednak na drugim roku przekonany o swoim powołaniu kapłańskim, przerwał te studia i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Po ukończeniu teologii, ze względu na ciężką chorobę płuc, dopiero po 2-letnim intensywnym leczeniu otrzymał święcenia kapłańskie dnia 25 lipca 1871 r. w Katedrze Lwowskiej. W ciągu pierwszych sześciu lat posługi kapłańskiej pracował jako wikariusz, administrator w Tartakowie, Wojniłowie, Bukaczowcach, Gródku Jagiellońskim i Żydaczowie. Po krótkiej posłudze duszpasterskiej przy kościele św. Marcina i Matki Bożej Śnieżnej, najdłużej, bo około 40 lat pracował w parafii św. Mikołaja we Lwowie[2]. We Lwowie przyszły Błogosławiony rozwinął szeroko zakrojoną działalność charytatywną zakładając liczne zakłady i towarzystwa[3]. Ks. Zygmunt Gorazdowski zmarł we Lwowie w opinii świętości dnia 1 stycznia 1920 r. i został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.

 

Pojęcie godności

 

Pojęcie godności człowieka, które choć zawsze było obecne w nauczaniu Kościoła w różnych formach i kontekstach, to jednak w sposób szczególny zaczęto zwracać na nie uwagę po dramacie ostatnich dwóch wojen światowych, podczas których ta godność została zanegowana przez faszyzm i stalinizm. Zagadnienie to podjął i rozwinął Sobór Watykański II w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w Świecie Współczesnym już w pierwszej jej części, rozdziale I zatytułowanym Godność osoby ludzkiej. Kontynuację tego nauczania znajdujemy również w dokumentach papieży doby soboru[4].

Człowiek jako istota rozumna, wolna i odpowiedzialna posiada wyjątkową pozycje wśród wszystkich istot ziemskich, a więc i szczególną godność[5]. Jest on świadomym i wolnym podmiotem swoich czynów, odpowiedzialnym za siebie, drugiego człowieka i świat, w którym żyje. Ta właściwość jego bytu stanowi o jego godności, tzn. o jego ontycznej i powinnościowej relacji do Boga, wspólnoty ludzkiej i świata[6]. Kościół katolicki naucza, że godność przysługuje osobie ludzkiej od chwili poczęcia[7].

W nauczaniu katolickim stosuje się zamiennie pojęcia: „godność człowieka” i „godność osoby ludzkiej”. Stosując te pojęcia rozumie się godność jako człowieczeństwo.

Godność przysługuje człowiekowi z racji tego, że jest osobą. Cechy osobowe człowieka to: rozumność, wolność, poczucie własnej tożsamości, samostanowienie oraz otwartość i skierowanie ku innym ludziom[8]. Godność człowieka jest więc konsekwencją bycia osobą i jest ona taka sama dla każdej istoty ludzkiej. Jeśli chodzi zaś o godność osobistą nazywaną poczuciem godności, to jest ona właściwością indywidualną i właściwą każdemu człowiekowi z osobna. Między godnością osoby ludzkiej a jej godnością własną, choć istnieją między nimi punkty styczne, to jednak różnią się one od siebie. Godność osobista funkcjonuje w relacji do czegoś, ma odniesienie do godności osobowej, zaś godność osobowa w przeciwieństwie do poczucia godności jest nieutracalna, nie może być niczym zagrożona. Poczucie godności z kolei można utracić i jest zagrożone przez czynniki, które stoją w sprzeczności z godnością. Wśród wielu elementów zniewalających człowieka można wyróżnić: sprzeniewierzenie się samemu sobie oraz uznawanym przez siebie wartościom i normom moralnym, brak akceptacji siebie, bezmyślne naśladownictwo innych czy wreszcie brak szacunku dla samego siebie. Czynnikami tymi są liczne zagrożenia natury zewnętrznej i wewnętrznej[9].

Każda jednostka ludzka żyje w określonych warunkach społecznych i systemie wartości, dlatego godność osobista jest warunkowana wzrostem poczucia tożsamości osobowej, grupowej, narodowej czy ustrojowej. Na ogół w takich relacjach umacnia się poczucie godności osobistej człowieka, które staje się kreatorem wartości i świata idei. Godność osobowa jest absolutna, zaś godność własna jest uzależniona od zmiennych czynników subiektywnych i obiektywnych. Toteż pod wpływem tych czynników godność osobista może ulec zachwianiu, a nawet utracie, gdy okaże się, że działalność jednostki została zmanipulowana przez jakiś nadrzędny czynnik posługujący się sprzecznymi lub negatywnymi wartościami nie uznawanymi przez tę jednostkę[10]. Mogą to być czynniki zmierzające do upodlenia, ośmieszenia człowieka, do pozbawienia go pracy i zmuszenia go do żebractwa. Do grupy tych czynników zalicza się również przedmiotowe traktowanie człowieka w jego sferze moralnej i seksualnej.

Godność osobista stanowi nadbudowę godności osobowej, która staje się normą personalistyczną i daje prawo osobie do własnej podmiotowości. Godność człowieka, co prawda można deptać i niszczyć, można o niej zapomnieć, ale nie można jej unicestwić, bo zawsze na dnie ludzkiego bytu będzie się żarzyć jej iskra i z tej iskry można na nowo rozpalić ogień poczucia godności[11]. Prawdę tę w doskonałym stopniu zrozumiał i wcielał w czyn bł. ks. Zygmunt Gorazdowski, a pouczając o tym innych pisał: Poczucie czci własnej jest szczególnie, dlatego pożyteczne, bo jest ono jakby duchowym nerwem łączącym ludzi ze sobą i pozwalającym nam odczuwać się w duszy bliźniego i dlatego właśnie bywa ono często tarczą dla moralności[12].

 

Pojęcie godności u bł. ks. Z. Gorazdowskiego

 

Bł. ks. Z. Gorazdowski w sposobie myślenia i realizacji swojej idei ewangelizacji poprzez pomoc człowiekowi ubogiemu wyprzedzał swoją epokę. Nie będzie bezpodstawnym stwierdzenie, że lwowski „Ksiądz Dziadów” już wtedy realizował to, co później znalazło się w nauczaniu soboru i papieży. W pewien sposób był on prekursorem Vaticanum Secundum. Wartym przypomnienie jest fakt, że Błogosławiony żył i działał na przełomie XIX i XX wieku. Wśród elit społecznych tego okresu nadal funkcjonowało przekonanie o pewnego rodzaju „predestynacji” społecznej ludzi. Jeśli ktoś urodził się ubogim, to tak widocznie Pan Bóg chciał i powinien być z tego zadowolony, przyjąć to z pokorą i co najwyżej mógł liczyć na litość klas wyższych. Mówienie w owych czasach o równej godności wszystkich ludzi w uszach elit brzmiało niemal jak bluźnierstwo. Tymczasem dla ks. Gorazdowskiego godność i wartość człowieka zależała od piękna duszy[13], a nie od tego, kim on był, w jakim wieku, do jakiej klasy społecznej należał i jaki był jego stan majątkowy. W tej kwestii zachodzi zadziwiająca zbieżność pojmowania godności człowieka u bł. ks. Z. Gorazdowskiego i u Karola Wojtyły, który w swojej książce Osoba i czyn pisał: uznawać godność człowieka to znaczy wyżej stawiać jego samego niż wszystko, cokolwiek od niego pochodzi w świecie widzialnym[14]. Z kolei ks. Gorazdowski pisał: Godność natury ludzkiej wymaga, aby człowiek tak samego siebie jak i bliźnich swoich szanował, miał dla nich pewne względy, zachowywał pewne formy grzeczności powszechnie przyjęte, co się wszystko da streścić w tym stwierdzeniu, aby był przyzwoity[15].

Rodzicom i wychowawcom przypominał, że także małe dziecko posiada swoją godność i nawet, gdy zasłuży ono na karę, to nie może ona w żaden sposób prowadzić do poniżenia dziecka. Jedną z najniestosowniejszych kar – przestrzegał - jest dawanie policzków, bicie po głowie i szarpanie za uszy. Policzek nie tylko ubliża wychowawcy, ale także upadla dziecko, przytłumiając w nim poczucie godności. Twarz jest obrazem duszy, najprzedniejszą częścią ciała ludzkiego; kto ją znieważa, gardzi godnością człowieka[16].

Młodzież kończącą szkołę i rozpoczynającą dorosłe życie przestrzegał przed bezmyślnym naśladownictwem i podążaniem za modą, która w wielu przypadkach może doprowadzić do upadku moralnego człowieka, a tym samym podeptania godności osobistej. Mając na myśli takie sytuacje napominał: Młodzieniec powinien to uważać za ubliżenie godności człowieka rozumnego, aby miał ślepo iść za przykładem innych, aby bezwzględnie przyklaskiwał zdaniu większości[17].

Człowiek kształtuje siebie i swoją godność poprzez działanie wyrażające się w pracy i twórczości. Praca i twórczość są źródłem powstawania godności osobowej człowieka. Działanie skierowane ku drugiemu człowiekowi powoduje powstanie i utrwalenie godności swojej i drugiej osoby[18]. Stosunek osoby do pracy jest, bowiem konsekwencją stosunku do człowieka w ogóle[19]. Praca jest ściśle powiązana z człowiekiem, którego znamię nosi na sobie i dlatego również posiada swoją godność wypływającą z godności człowieka.

Tego jak wielkim dobrem dla człowieka jest praca oraz jak bardzo destrukcyjny wpływ wywiera na niego jej brak był świadom ks. Zygmunt Gorazdowski. W pracy widział nie tylko czynnik konieczny dla przywrócenia godności człowieka, ale również pewną formę ascezy jako narzędzia ewangelizacji, którą prowadził.

Z tego też powodu element pracy został włączony do założonego przez niego Domu Pracy. Praca, jaką wykonywali pensjonariusze tego zakładu miała charakter bardziej terapeutyczny niż zarobkowy[20]. Ówczesne gazety tak pisały na ten temat: ta praca ubogich nie jest wcale rentowna, pojmie to każdy, ale zważywszy, że mamy głównie na oku podźwignięcie moralne tych żebraków, a nie zyski materialne, że ludzie ci są po większej części niezdatni do porządnej pracy, wreszcie niełatwa to rzecz wynaleźć dla tych ludzi robotę, aby ich nieustannie zatrudnić[21]. Problem ten znał bardzo dobrze ks. Gorazdowski, stykając się z nim, na co dzień, toteż jego szczególną troską było danie ubogim szansy podźwignięcia się upadku moralnego poprzez pracę. W ten sposób chciał usunąć żebraninę na ulicach. Chciał, by biedni, o ile mogą pracować, bodaj, choć trochę zarabiali na życie - by im zaoszczędzić przygodnej, upokarzającej jałmużny, demoralizującej ich i ubliżającej godności ludzkiej[22].

Koncepcja „resocjalizacji” żebraków przez pracę, jaką stworzył ks. Gorazdowski okazała się ze wszech miar koncepcją trafną i przynoszącą konkretne owoce. Dzięki funkcjonowaniu Domu Pracy w znaczącym stopniu zmalała na lwowskich ulicach liczba żebraków. Na podkreślenie zasługuje fakt, że ubodzy w żaden sposób nie byli zmuszani do pracy, ale podejmowali ją z własnego wyboru. W sprawozdaniu z racji 5 rocznicy powstania Domu Pracy znajdujemy wzmiankę o tym, że kilkadziesiąt podopiecznych pozostających pod stała opieką tego domu zupełnie odwykło od żebrania[23], wstydzą się nawet dawnego swego rzemiosła i zawrócili na drogę pracy i moralności. Niektórzy już wyszli nawet z zakładu i prowadzą życie pracowite i moralne[24].

Pojmując w ten sposób pracę lwowski „Ksiądz Dziadów” widząc codziennie na ulicach Lwowa wielu bezdomnych i bezrobotnych nie założył kolejnej ogrzewalni, czy noclegowni jak to robił np. św. Brat Albert, ale postanowił założyć Dom Pracy, w którym na nowo chciał nauczyć tych, którzy w nim przebywali pracy i obowiązku[25], aby ci bezdomni i bezrobotni sami zrozumieli, że tylko praca wykonywana na chwałę Boga rozwija naprawdę godność człowieka, uszlachetnia go i uszczęśliwia[26].

Ks. Gorazdowski dopominając się o poszanowanie godności dziecka czy ludzi ubogich nie zapominał również o należnym szacunku dla godności kobiety ze względu na jej szczególne powołanie do bycia żoną i matką. Dziewczęta opuszczające szkoły i rozpoczynające dorosłe życie pouczał: Unikaj (…) towarzystwa takich osób, które nie mają wiary, które lekkomyślnie mówią, żartują lub zbyt śmiałe są w swoim postępowaniu – a gdyby ktoś ośmielił się zachowywać nieskromnie w twej obecności, okaż mu swoje oburzenie. – Szanuj w sobie godność oblubienicy Chrystusowej i nie trać jej dla przypodobania się śmiertelnemu człowiekowi, który wkrótce zgnije w grobie. (…) Bądź czysta przez wzgląd na swoją godność, bo jesteś świątynią Bożą – w ubiorze zaś bądź obyczajna i skromna. Nie ubieraj się wytworniej, niż inne pobożne dziewczęta twego stanu[27]. Dla kobiet skrzywdzonych i wykorzystanych zakłada w 1892 roku Zakład Dzieciątka Jezus. Towarzystwo sprawujące opiekę nad tą instytucją, jak i Zakład już na samym początku jasno i wyraźnie określały swój cel i zadania: ratowanie dzieci i nieszczęśliwych dziewcząt, które przez upadek stawszy się matkami, mają pokusę do zgładzenia dziecka[28]. W ten sposób powstał pierwszy na ziemiach polskich dom samotnej matki. Powołanie do istnienia takiego Zakładu w sposób wymowny świadczy o tym, jak wielką była troska ks. Gorazdowskiego o poszanowanie godności kobiety także tej, która w swoim życiu pobłądziła, a przez to została napiętnowana i zepchnięta na margines społeczeństwa.

 

Bł. ks. Zygmunt Gorazdowski w swojej idei działalności charytatywnej jako drogi ewangelizacji, usilnie starał się, aby była ona przedłużeniem miłości Chrystusa ku ludziom. Wśród założeń wspomnianej idei na pierwszy plan wysuwa się jego zatroskanie o człowieka ubogiego, o jego godność osobową i osobistą. Była to troska, która miała swe zakorzenienie w Chrystusowym nakazie miłości Boga i bliźniego, który czyni człowieka podmiotem ewangelizacji, poprzez konkretne czyny miłosierdzia. Chrystusowy sposób podejścia do człowieka dyktował mu metody realizacji jego drogi ewangelizacji wśród najuboższych. Lwowski Samarytanin zrozumiał, że chcąc mieć udział w błogosławieństwie Chrystusa Ubogiego zarezerwowanym dla pełniących uczynki miłosierdzia, należy na każdego człowieka, szczególnie ubogiego, cierpiącego i odrzuconego popatrzeć przez pryzmat Jego miłości miłosiernej, miłości, która darzy każdego człowieka wielkim szacunkiem ze względu na jego godność, bo jak pisze św. Tomasz z Akwinu  o nikim nie można zwątpić w tym życiu, biorąc pod uwagę wszechmoc i miłosierdzie Boże[29]. Właśnie tak pojętą miłość uczynił fundamentem swojej koncepcji ewangelizacyjnej, w której na pierwszym miejscu postawiony był człowiek, jego godność, dobro i szczęście, którego źródłem jest Bóg, Ojciec pełen Miłosierdzia.

 

dk. dr Jacek Pawłowicz

Dębica - Warszawa

 

Artykuł ukazał się w dwu czasopismach:

 

Teologia i Człowiek - Półrocznik Wydziału Teologicznego UMK, 6(2005), s. 33-41;

COLLECTANEA THEOLOGICA 76(2006) nr 2 s. 164-171.


 

[1] Zob. J. Nagórny, Wezwanie do nadziei na progu XXI wieku, w: Godność osoby ludzkiej, dz. zb. pod red. S. Kowalik, Tarnowskie Góry 2003, s. 38.

[2] Zob. M. Jaworski, List pasterski Metropolity lwowskiego z racji beatyfikacji Sługi Bożego ks. Zygmunta Gorazdowskiego, Lwów, czerwiec 2001 r. w Wigilię Zesłania Ducha Świętego.

[3] Do dzieł tych należy zaliczyć: „Dom Pracy” dla bezdomnych i bezrobotnych, „Zakład Dzieciątka Jezus” dla porzuconych dzieci i samotnych matek, „Internat pod wezwaniem św. Jozafata” dla ubogich studentów, „Tanią Kuchnię Ludową”, „Zakład św. Józefa dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów”. To bardzo pobieżna i skrócona lista dzieł powołanych do życia przez ks. Gorazdowskiego. Jednak ks. Z. Gorazdowski nie zacieśniał swej działalności tylko i wyłącznie do dzieł wyrosłych z jego osobistej inicjatywy brał, bowiem czynny udział niemal w każdej akcji społecznej, organizowanej na terenie Lwowa. Jako reprezentant lwowskiej dobroczynności był referentem wiecu katolickiego w Krakowie (1893) i czynnym członkiem takiego samego wiecu we Lwowie (1899), współorganizatorem i wiceprezesem Związku Katolickich Towarzystw i Zakładów Dobroczynnych we Lwowie, uczestnikiem i prelegentem czwartkowych pogadanek organizowanych w lwowskiej czytelni katolickiej, aktywnym członkiem Komitetu Związku Stowarzyszeń Katolickich, będącym organem odpowiedzialnym za akcję katolickiej dobroczynności w wymiarze krajowym. Współpracował również z Towarzystwami Dobroczynnymi: św. Salomei, św. Wincentego á Paulo i Towarzystwem Pracy Kobiet dla biednych szwaczek. Nadto był długoletnim sekretarzem Instytutu dla Ubogich Chrześcijan oraz twórcą, sekretarzem i wiceprezesem Towarzystwa Bonus Pastor, które skupiało kapłanów archidiecezji lwowskiej celem wzajemnej pomocy duchowej i apostolskiej. Por. S.M.S.G. Jaworska, Dzieje Zgromadzenia Sióstr św. Józefa w latach 1884-1939, Lwów-Kraków 1999, s. 28-29.

[4] Wymienić tu należy choćby encykliki: Jana XXIII: Mater et magistra, Pacem in terris; Pawła VI: Humanae vitae i Jana Pawła II: Redemptor hominis, Veritatis splendor, Evangelium vitae, Laborem exercens i inne.

[5] Por. S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000, s. 32.

[6] E. Ozorkowski, hasło: godność osoby ludzkiej, w: Słownik Małżeństwa i Rodziny, dz. zb. pod red. E. Ozorkowski, Warszawa – Łomianki 1999, s. 154.

[7] KKK 1703.

[8] H. Piluś, Godność człowieka jako osoby, Warszawa 1997, s. 27.

[9] Zob. tamże.

[10] Por. tamże, s. 27-28.

[11] Por. tamże, s. 30.

[12] Z. Gorazdowski, Zasady i przepisy dobrego wychowania, Lwów 1870, s. 123.

[13] Tamże, s. 127

[14] K. Wojtyła, Osoba i czyn, Lublin 2000, s. 418.

[15] Z. Gorazdowski, Zasady i przepisy…, dz. cyt., s. 202.

[16] Tamże, s. 266-267.

[17] Tamże, s. 251.

[18] Por. H. Piluś, Godność człowieka jako osoby, Warszawa 1997, s. 29.

[19] Por. P. Nitecki, Socjalizm, komunizm i ewangelizacja, Lublin 1998, s. 109.

[20] Por. S.M.S.G. Jaworska, Dzieje Zgromadzenia Sióstr św. Józefa w latach 1884-1939, dz. cyt., s. 322.

[21] ***, Zamknięcie rachunków i wykaz czynności Towarzystwa Miłosierdzia za r. 1886, Lwów 1886, s. 3; Zob. również zeznania s. Gerardy Grankowskiej i s. Eustochii Pokrzywka, Archiwum Generalne Sióstr Józefitek, PW, t. 1, s. 8, 112.

[22] Quo vadis, Ks. Zygmunt Gorazdowski, Gazeta Codzienna IV(1910) nr 1003, s. 2.

[23] Zob. S.M.S.G. Jaworska, Dzieje Zgromadzenia…, dz. cyt., s. 324.                            

[24] ***, Zamknięcie rachunków i wykaz czynności Towarzystwa Miłosierdzia za r. 1886, Lwów 1886, s. 3.

[25] Zob. J. Rąb, Ks. Zygmunt Gorazdowski i jego dzieła, Kronika Diecezji Przemyskiej LXX(1985) z. 6, s. 163; zob. również ***, Dom Pracy we Lwowie, Grzmot  I(1896) nr 26, s. 1.

[26] Por. J. Ablewicz, List pasterski biskupa tarnowskiego na stuletnią rocznicę powstania Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, Curenda 134(1984) nr 6-9, s. 165.

[27] Z. Gorazdowski, Niezapominajki. Rady i przestrogi na całe życie dla młodzieży żeńskiej, Lwów 1876, s. 4.

[28] Cz. Lewandowski, Stowarzyszenie opieki nad niemowlętami pod nazwą „Dzieciątka Jezus” we Lwowie, Miłosierdzie Chrzecijańskie IX(1913) nr 19, s. 185; zob. również Statut Stowarzyszenia opieki nad niemowlętami pod nazwą „Dzieciątka Jezus”, Lwów 1891, §1.

[29] Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae II – II, q. 14, a. 3, ad 1.