Utrata poczucia winy

 

Jakże często można się dziś spotkać z opinią, że współczesny człowiek utracił wrażliwość w sprawach winy i grzechu. Należy również przypuszczać, że to właśnie jest przyczyną zanikania praktyki regularnej spowiedzi świętej. Utrata tej wrażliwości i osłabienie świadomości grzechu jest faktem niezaprzeczalnym. Człowiekowi trudno jest uznać się grzesznikiem i dlatego nie potrafi on jasno i ostatecznie rozróżnić, co jest złe, lub dobre moralnie.

Utrwalaniu się takich postaw sprzyjają niektórzy psychologowie. Usiłują oni nawet twierdzić, że poczucie winy może być niebezpieczne dla zdrowia psychicznego człowieka i jego rozwoju. Socjologowie z kolei stworzyli koncepcję „grzechu strukturalnego” zrzucając w ten sposób odpowiedzialność za powstałe zło na struktury i systemy społeczne. Mówią oni: to nie człowiek jest winien, winne są struktury, społeczeństwo itd. W ten sposób uwalniają konkretnego człowieka od poczucia winy i odpowiedzialności za popełnione zło. Można spotkać i takich, którzy wyolbrzymiając skądinąd niezaprzeczalne uwarunkowania i wpływ środowiska (kulturalnego, psychologicznego czy historycznego), starają się udowodnić, że ograniczają one wolność i odpowiedzialność człowieka do tego stopnia, że czynią go niezdolnym do grzechu. A gdzie nie ma pełnej wolności tam trudno mówić o grzechu.

Te pseudo teorie wprowadzają zamęt i osłabiają poczucie winy wobec Boga i bliźniego. Na skutek tego zamętu nastąpiło takie osłabienie poczucia winy, że niektórzy stawiają pytanie: czy człowiek jest zdolny zgrzeszyć? Utrata poczucia winy, grzechu jest formą i zarazem owocem odrzucenia Boga, oraz pomniejszania lub wyolbrzymiania znaczenia ludzkiej wolności. Źle rozumiana i przyjmowana ludzka wolność jest podstawową przyczyną utarty poczucia winy we współczesnym świecie, w który wielu rozumuje według schematu: jestem wolny i nawet Bóg nie ma prawa mi mówić, co mam robić.

Dramat grzechu polega więc na odrzuceniu Boga, Jego Miłości i Prawa. Współczesny kryzys moralny charakteryzuje się utratą świadomości grzechu i osłabieniem wrażliwości na niego, a to z kolei staje się przyczyną oskarżania chrześcijaństwa o przesadne akcentowanie grzechu. Chrześcijaństwo jednak nigdy nie przestanie budzić ludzkich sumień, bo musiałoby wtedy zaprzeczyć samemu sobie, jako religii zbawienia i wyzwolenia z grzechu człowieka przez Jezusa Chrystusa.