Jezus Chrystus o godności kobiety

 

            Chyba nikt nie jest w stanie zaprzeczyć temu, że Jezus Chrystus był Żydem i to praktykującym Żydem, który doskonale znał Prawo i nim żył. Stwierdza to osobiście mówiąc: nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mt 5,17). Owo wypełnienie oznacza, że Jezus przyszedł, aby udoskonalić i uzupełnić Prawo starotestamentowe, a nie po to, aby go odrzucić. To uzupełnienie i udoskonalenie dotyczy przede wszystkim prawa moralnego. Chrystus niejako odsłania i ukazuje w pełnym świetle moralne prawo Starego Testamentu, oczyszczając je z bezdusznych naleciałości judaistycznych interpretacji, które niejednokrotnie jako sucha litera, pozbawione miłości i miłosierdzia były przyczyną bólu i cierpienia człowieka. Taki był też stosunek Chrystusa do praw żydowskich dotyczących kobiety.

Jezus w swoim nauczaniu bardzo często dawał wyraz swojego szacunku dla kobiety i brał je w obronę wobec rygorystycznych wymagań faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Najlepszym tego przykładem jest „poprawka” Jezusa do szóstego przykazania Dekalogu: A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa (Mt 5,28). Mężczyzna, którego obowiązuje przecież przykazanie miłości Boga i bliźniego, nie może traktować kobiety jak przedmiotu pożądania i narzędzia do zaspokojenia swojego popędu seksualnego, i jednocześnie uważać, że nic się nie stało. Jest to tym bardziej istotne, że Rabini nauczali, iż kobieta, która współżyje z obcym mężczyzną zawsze popełnia cudzołóstwo i winna za to zostać ukarana śmiercią (najczęściej przez uduszenie lub ukamienowanie), ale mężczyzna popełnia cudzołóstwo tylko, jeśli współżyje z żoną innego mężczyzny, jeśli współżył z prostytutką lub kobietą wolną to już nie cudzołożył. Z tej racji Jezus nie pozwolił ukamienować cudzołożnej kobiety, ponieważ prawo nakazywało kamienować oboje, a nie tylko samą kobietę. „Skoro pochwycono ją na cudzołóstwie, gdzie jest mężczyzna? Dlaczego przyprowadziliście do mnie tylko kobietę?” - zdaje się pytać Jezus. I dalej Jezus uczy: Każdy, kto oddala swoją żonę, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa (Mt 5,32).

            Tymi słowami Chrystus mężczyznom wszystkich wieków daje do zrozumienia, że nie można bawić się kobietami, przebierać między nimi jak między zabawkami, ponieważ one są równe z nimi w swej godności i mają prawo do miłości i szacunku.

Popatrzmy dalej, to kobiecie – i to w dodatku Samarytance, która miała już kilku mężczyzn i trudno byłoby powiedzieć o niej, że była cnotliwa – Jezus powierza misję ogłoszenia Go Mesjaszem (J 4,28), to między innymi do jawnogrzesznic kieruje swoje orędzie tak, że nazywają Go „przyjacielem grzeszników”. To właśnie jednej z nich, gdy obmyła mu nogi swoimi łzami i wytarła włosami, odpuścił grzechy i pochwali za to, że „bardzo umiłowała” (Łk 7,37-48). To kobietom, a nie Apostołom objawił się jako pierwszy po swoim zmartwychwstaniu. Na podchwytliwe pytanie faryzeuszy: Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu? Chrystus odpowiadając wypomina im ich zatwardziałość i brak szacunku dla kobiet ich żon i matek, a nawet samego Boga. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela! (Mt 19,3-9) Tak, Jezus z całą pewnością nie ulegał modom i obyczajom epoki nawet, jeśli w ten sposób naraził się faryzeuszom i uczonym w Piśmie.

Jezus swoim postępowaniem i nauczaniem ukazuje nam godność kobiety. Jest ona człowiekiem, posiada swoją godność, jest także uczennicą Jezusa, jak potwierdzają to Ewangelie: one towarzyszyły Mu i usługiwały (Mr 15,41). To właśnie kobieta – Maryja jest włączona w dzieło zbawienia świata, najpierw rodząc Zbawiciela, a potem współcierpiąc pod Jego krzyżem. I właśnie tam pod krzyżem Chrystus kobiecie – swojej Matce, w osobie św. Jana oddaje pod opiekę swój Kościół i w ten sposób Ona, prosta kobieta z Nazaretu kobieta, której Prawo żydowskie odmawiało wszelkich praw, staje się Matką Kościoła, Matką wszystkich wierzących i Nauczycielką wiary.