Cel i specyfika Caritas w świetle Encykliki Deus Caritas est

 

 

            Pierwsze komentarze opinii światowej po opublikowaniu Encykliki Ojca Świętego Benedykta XVI Deus Caritas est były pełne zawodu i pewnego rozczarowania. Spodziewano się, tak jak to było w przypadku pierwszej encykliki Sługi Bożego Jana Pawła II Redemptor hominis, że będzie to Encyklika programowa, w której Benedykt XVI zarysuje szczegółowy program swego pontyfikatu. Tymczasem Papież w swojej pierwszej Encyklice, jak sam podkreśla, pragnie mówić o miłości, którą Bóg nas napełnia i którą mamy przekazywać innym. Można w tym miejscu zapytać: czy rzeczywiście ta Encyklika nie zawiera programu? Czyż właśnie miłość Boga i bliźniego nie powinna być programem nie tylko pontyfikatu Papieża, ale także życia każdego chrześcijanina? Zlaicyzowanemu i zinstytucjonalizowanemu światu Papież, jak sędziwy św. Jan Apostoł, przypomina tę fundamentalną prawdę BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! Miłością, która chce być rozdzielana, która nie jest już tylko przykazaniem, instytucją, czyli czymś narzuconym, co trzeba wypełnić, aby nie zaciągnąć winy, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaka Bóg do nas przychodzi.

            W pierwszej części Encykliki Papież precyzuje i oczyszcza termin „miłość”, który we współczesnym świecie stał się jednym ze słów najczęściej używanych i także nadużywanych, którym nadajemy znaczenia zupełnie różne. Pragnie temu słowu przywrócić jego pierwotną świeżość i blask. Jednak nasza uwaga, zgodnie z założeniem niniejszego artykułu, skupi się na drugiej części Encykliki, w której Ojciec Święty wskazuje cel, specyfikę i wymagania, jakie stawia się przed tymi, którzy w sposób szczególny są powołani do przekazywania innym miłosiernej miłości Boga w posłudze charytatywnej.

 

Cel działalności charytatywnej Kościoła

 

            Zanim w sposób jasny Papież sprecyzował cel, który powinny mieć przed oczyma wszystkie organizacje charytatywne Kościoła, przypominał, że miłość bliźniego zakorzeniona w miłości Boga jest przede wszystkim powinnością każdego poszczególnego wierzącego (DC 20). Dlatego nikt nie może czuć się „zwolniony” z świadczenia miłości miłosiernej względem potrzebujących przerzucając ją na różnego typu organizacje, które być może nawet wspiera finansowo, chcąc w ten sposób „uspokoić” swoje sumienie, ale taka forma nigdy nie może i nie zastąpi czynnej miłości przejawiającej się w spotkaniu osób.

            Jako cel i sens prowadzenia wielowiekowej działalności charytatywnej Kościoła Benedykt XVI wskazuje prawdziwy humanizm, który uznaje w człowieku obraz Boży i pragnie wspierać go w realizacji życia odpowiadającego tej godności (DC 30b). Precyzując w ten sposób cel caritas, Benedykt XVI kontynuuje myśl swojego „wielkiego Poprzednika” Jana Pawła II, który poddając krytyce humanizm bez Boga stwierdzał, że desakralizacja (…) często przeradza się w „dehumanizację”. Człowiek i społeczeństwo, dla którego nic już nie jest „święte” – wbrew wszelkim pozorom – ulega moralnej degradacji (DiM 12). Jan Paweł II wielokrotnie w swoim nauczaniu podkreślał, że dopiero Chrystus objawia człowieka samemu człowiekowi, bez Chrystusa nie można w pełni zrozumieć człowieka, a więc nie może być mowy o autentycznym humanizmie. Tak rozumiany humanizm głosi Kościół, którego jedyną drogą jest człowiek, szczególnie ten, który cierpi wieloraki niedostatek materialny i duchowy.

 

Specyfika i wymagania stawiane przed caritas

 

            Przed caritas Papież stawia konkretne wymagania. Przede wszystkim zachęca, aby działalność charytatywna Kościoła odznaczała się świeżością, jaśniała wciąż swym blaskiem, ale jednocześnie przestrzega aby nie rozpłynęła się w zwyczajnej organizacji asystencjalnej, stając się po prostu jedną z jej odmian (DC 31). Chodzi, więc o to, aby nie stała się ona jedną z wielu instytucji, dla której człowiek staje się przedmiotem, a nie podmiotem działania.

            Do owocnej działalności caritas potrzebuje ludzi, kompetentnych i ofiarnych, którzy na pierwszym miejscu będą potrafili dzielić się swoim człowieczeństwem. Powinny to być osoby – pisze Benedykt XVI – dotknięte przede wszystkim miłością Chrystusa, osoby których serce zdobył Chrystus swą miłością, budząc w nich miłość bliźniego. Dlatego oprócz przygotowania profesjonalnego, potrzebują oni „formacji serca”. Formacja ta ma na celu potęgować w nich tę miłość, aby potrafiły otwierać swoje serca na potrzeby drugiego człowieka tak aby miłość bliźniego nie była już dla nich przykazaniem nałożonym niejako z zewnątrz, ale konsekwencją wynikającą z ich wiary, która działa przez miłość (DC 31a). Przez tę formację mają zatracić się w miłości zapominając o własnych korzyściach, odsuwając od siebie pokusę nieuczciwego wzbogacenia się, czy faworyzowania kogokolwiek w rozdawnictwie dóbr sobie powierzonych. Muszą to być osoby niezwykle delikatne, które będą potrafiły tak obdarowywać, aby dar nie upokarzał drugiego. Do tego niezbędna jest pokora, która nie pozwala wynosić się ponad drugiego jakkolwiek nędzna byłaby w danym momencie jego sytuacja (DC 35).

            Kreśląc zadania stojące przed caritas Ojciec Święty przypomina, że działalność charytatywna Kościoła musi pozostać całkowicie wolna i neutralna. Nie może się ona wiązać z jakąkolwiek partią polityczną czy ideologią, ponieważ caritas jest częścią Kościoła, który nie może i nie powinien podejmować walki politycznej, aby realizować jak najbardziej sprawiedliwe społeczeństwo (DC 28b). Zadaniem caritas w pierwszym rzędzie jest aktualizacja tu i teraz miłości, której człowiek potrzebuje zawsze (DC 31b).

            Wśród wymagań stawianych przed caritas Papież zwraca szczególną uwagę na jej całkowitą bezinteresowność. Powołując się na Dyrektorium „Apostolorum Successores” o pasterskiej posłudze Biskupów przypomina, że miłość jest bezinteresowna; nie praktykuje się jej dla osiągnięcia innych celów. Świadczenie miłości miłosiernej nie może w żadnym wypadku być sposobnością do tego, co dziś określa się mianem prozelityzmu. Udzielenia pomocy nie wolno uzależniać od wykonywania jakichś praktyk religijnych czy zmiany wyznania. Taka postawa byłaby zaprzeczeniem miłości, która szanuje wolność każdego człowieka. Ten, kto praktykuje caritas w imieniu Kościoła – przypomina Papież – nie będzie nigdy starał się narzucać innym wiary Kościoła (DC 31c). Miłość miłosierna nie ma względu na osobę, jej wyznanie, czy światopogląd, dla niej ważne jest jedynie to, że ktoś potrzebuje pomocy. Chrześcijanin dając bezinteresownie miłość staje się wiarygodnym świadkiem Chrystusa.

            Pod koniec swojej Encykliki Ojciec Święty wskazuje na źródło, z którego powinni czerpać siły chrześcijanie zaangażowani w działalność charytatywną, tym źródłem jest modlitwa. Stanowi ona przeciwwagę dla aktywizmu i groźnej sekularyzacji wielu chrześcijan zaangażowanych w pracę charytatywną (DC 37). Autor Encykliki stawiając za wzór postać bł. Matki Teresy z Kalkuty przypomina, że czas poświęcony Bogu na modlitwie nie tylko nie szkodzi skutecznej i operatywnej miłości bliźniego, ale w rzeczywistości jest jej niewyczerpanym źródłem (DC 36). Nie ulega wątpliwości, że ten, kto chce obdarowywać miłością miłosierną musi być człowiekiem głębokiej i autentycznej modlitwy, tylko taki człowiek będzie mógł się przeciwstawić różnorakim pokusom: zniechęcenia, poczucia władzy, oczekiwania wdzięczności itp.

 

            BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! Ta Miłość objawia się w codzienności naszego życia, a jej nośnikiem ma być każdy z nas, tego od nas oczekuje Chrystus, który pragnie być rozdawany innym. O tej posłudze miłości, „rozdawnictwie” miłości przypomina nam Ojciec Święty Benedykt XVI w swojej Encyklice. Zawarł w niej to, czego nie zdążył już napisać jego „wielki Poprzednik” Jan Paweł II, ale co było treścią Jego Wielkiego Pontyfikatu. Przypominanie o Miłości Boga i miłości bliźniego Benedykt XVI uczynił programem swojego pontyfikatu. Jest to również program dla każdego z nas wierzących, abyśmy stawali się źródłami wody żywej w spragnionym świecie wpatrując się w Tę, która stała się Źródłem Dobroci, które wytryska z Serca Jej Syna.

 

 

dk. Jacek Pawłowicz